Ogarnąłem jeszcze mieszkanie i zacząłem szukać butów które gdzieś się zapodziały. :)
Gdy wystawiłem walizkę i plecak pod drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyłem na oścież mieszkanie, do którego wpadł Oliwerek, a za nim zasapani Michał z Dagmarą. Kolega wziął moje bagaże, natomiast ja powitałem się ze Smykiem i jego mamą.
-Dagmara wyglądasz kwitnąco. Taki stan Ci służy. Nie mówię, że bez dziecka w brzuchu jesteś brzydka.-poruszyłem brwiami i zaczęliśmy się śmiać.
-Wujku a wiesz, ze będę miał braciszka? A tata się boi, że będzie ich więcej. I co ja wtedy zrobię?-spytał mały po czym złapał się za głowę i wybałuszył błękitne oczy. A my zaczęliśmy się śmiać. Zamknąłem mieszkanie i ruszyliśmy do auta.
-Ja nie wiem Winiar dlaczego Ty straszysz Oliego- zacząłem się śmiać do przyjaciela.
-Ja nie straszę... Jak do tego będą tak niegrzeczne to wszystkich w piwnic zamknę! -spojrzał znacząco na synka, a ten zaczął piszczeć i wymachiwać rączkami, po czym uśmiechnął się cwaniacko.
-Tatuś ja Ci obiecuję, że będzie jeszcze gorszy. -Na te słowa wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.Oli był takim wspaniałym dzieckiem. Jak teraz sobie pomyślę, że będę mnóstwo kilometrów od niego i jego rodziny to jest mi smutno. Sam chciałbym mieć takiego wspaniałego i mądrego szkraba, o którego mógłbym teraz walczyć w sądzie... Na którym jak na nikim zależałoby mi. A tak? Pustka...kompletna.Nie do wypełnienia. Zostałem sam. Sam ze wszystkim. Agnieszki już nie ma i nie będzie. Okropna kontuzja, życie zaczęło mi się walić... Jednak muszę być silny. Nie poddawać się. Wszystko jeszcze przede mną.
-Stary, coś nie tak? Widzę, że czymś się martwisz. - zza myślenia wyrwał mnie głos przyjaciela.
-Nie. Tak się zamyśliłem. Skup się na drodze Winiar, nie chcę mieć więcej kończyn do rehabilitacji. - próbowałem jakoś z tej sytuacji wybrnąć. Michał podgłosił radio i wszyscy zaczęli śpiewać. Od razu humor się poprawił.
-Oli, Ty się szykuj do "Mam talent" - zaśmiałem się do chłopca.
-Do X fajtersów pójdę wujku.
Kolejny raz wybuchnęliśmy śmiechem.
-Widzę, że Igła ma wielki autorytet w waszym domu.
-A jak! - zaśmiała się Daga. - Ty też masz.
-Oliś możesz się pochwalić swoim ostatnim wyczynem. -zwróciła się do chłopca.
-Co zrobiłeś?
-Wziął mój kieliszek wina, umoczył usta i powiedział, ze wykwintne to wino. I wyrecytował etykietkę.My z Miśkiem nie wiedzieliśmy co powiedzieć a Oli skwitował, że też chce być sommelierem, jak wujek Łukasz. Zacząłem się śmiać.
-Jesteś wujku ze mnie dumny?-spytał blondynek.
-Dumny? No nie powiem, że dobrze zrobiłeś smakując, ale wiesz, że Cię kocham bardzo.
Mały tylko się lekko uśmiechnął i odwrócił głowę w drugą stronę. Czas zaczął mi się jakoś dłużyć.Na lotnisko było jeszcze kilka kilometrów. Co chwila ktoś coś powiedział, albo zanucił w rytm muzyki. Gdy dojechaliśmy Winiar wysadził mnie pod terminalem, a auto z rodziną odstawili na miejsce parkingowe wraz z moimi bagażami. Wyciągnąłem telefon z przedniej kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz. Miałem jedno nieodebrane połączenie od mamy. Postanowiłem, że oddzwonię, gdy tylko się odprawię. Przyjaciel dostarczył mój bagaż, który zdałem do luku. Poszliśmy na kawę i ciastko. Nadszedł czas pożegnania.
-Obyś jak najszybciej do nas wrócił.-usłyszałem z ust Dagmary.
-Żebyśmy spotkali się w Spale. - powiedział Michał.
-Spotkamy, gwarantuję Ci to - puściłem oczko do Winiara.
-Wujku, żebyś zdążył przed przyjściem na świat braciszka i żeby noga Cię nie bolała. Będę tęsknił.-powiedział z łzami w oczkach Oliwer.
-Ja też. No chodź tu do mnie - powiedziałem do małego i mocno go do siebie przytuliłem.
-Tylko mi tu nie płacz - powiedziałem na ucho malutkiemu. -Będziemy się widzieć w kamerce komputerowej - mówiłem.
-Ale to nie to samo - popatrzył w moje oczy.
-Wiem, ale wrócę szybko do zdrowia. Będziemy grać w piłkę, chodzić do kina. Obiecuję - puściłem mu oczko.
-Zadzwoń jak dolecisz.
-Młody ma rację, daj znać jak już będziesz na miejscu.
-Ok. Także tego, czas na mnie. Trzymajcie się - uścisnąłem dłoń Michała, a później przytuliłem Dagmarę.
Oddaliłem się kawałek od nich i przed wejściem do strefy hali odlotów pomachałem ręką w ich stronę. Przeszedłem przez bramki i usiadłem w poczekalni. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do mamy.
W rozmowie telefonicznej uspakajałem Mamę, że wszystko jest już dobrze, bo jadę na rehabilitację. Strasznie się niepokoiła. Ale na szczęście przemówiłem jej do rozsądku. Nikt jeszcze nie wiedział oprócz Winiarskich o rozstaniu z Agnieszką. Ale moje myślenie było mylne. Modelka zadzwoniła do mojej mamy, by poskarżyć się teściowej, że mamy kłopoty. Mało tego nic nie powiedziała o swojej zdradzie. Obiecałem mamie, że zadzwonię na Skype gdy tylko będę w mieszkaniu, po czym się rozłączyłem. Agnieszka po raz kolejny mnie zdenerwowała.Powiedziała, że mamy problemy, ale już o tym co zrobiła to nie. Chciała zrobić ze mnie winnego rozpadu naszego małżeństwa? Mam już jej dość. Może to dobrze, że w końcu będę wolny od niej. Wytrzymać tylko do rozwodu, tylko oby on poszedł dobrze i wszystko było po mojej myśli. Postanowiłem o tym nie myśleć, jednak mimo głośnej muzyki w słuchawkach nie dałem rady. Jak mogła? Co jeszcze szykuje? Będzie chciała coś wyłudzić? Nie to niemożliwe, intercyza podpisana... Chce nastawić przeciwko mnie rodziców? Tylko po co? Może Krzysiek ją wywalił? I teraz szuka gdzieś pocieszenia? Spłynie to po niej jak po maśle, tak jak to było po rozstaniu ze mną. Pytania i domysły się mnożyły. W końcu dolecieliśmy. Na nic moje starania, żeby nie zajmować się tą sprawą... Żadna książka, muzyka czy film nie pomogły. Odebrałem swój bagaż i zadzwoniłem po taksówkę. Czekałem chyba z 10 minut. Byłem już trochę zmęczony. Za niedługo zobaczę mieszkanie, które wynająłem przez Internet. Ciekaw jestem jak bardzo różni się od fotografii przedstawionych w ogłoszeniu. Mało ważne. Marzę tylko o poduszce i łóżku, dziś nic więcej mi nie trzeba. W końcu dojechaliśmy na miejsce.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Mieszkanie było cudne. Małe, ale urządzone przytulnie,. Widać, że kobieta w nim mieszkała.
Odstawiłem torbę i rozejrzałem się jeszcze po kątach. Łóżko w sypialni było olbrzymie. "Chociaż się wyśpię."-pomyślałem. Kuchnia z białymi meblami. Łazienka połączona z toaletą. Duży pokój ze stołem i krzesłami przy ścianie, a pod oknem biurko. Wszystko w jasnych, wesołych kolorach. Zdecydowanie tego mi było trzeba. Jak dla mnie jednego mieszkanie było cudne.
Już miałem iść wziąć prysznic po podróży i zaraz się położyć spać, ale zrobiłem coś co obiecałem. Wyjąłem laptopa z pokrowca i go włączyłem. Szybko połączyłem się z internetem, który również wziąłem ze sobą.
Połączyłem się z mamą, której wszystko dokładnie wytłumaczyłem. Nie obyło się bez łez. Nawet tata płakał.
Pocieszałem ich, ale to na nic.
-Synku nie płacz. Wszystko się ułoży.- wychlipała mama między kolejnym wybuchem płaczu.
-Mamo nie płacz już, bo tylko mnie tym denerwujesz. Ona już dla mnie nie istnieje, teraz rozpocznę rehabilitację.
-Najważniejsze, żeby zdrowie wróciło-powiedział twardo ojciec. -Łukasz odwiedzimy Cię jeszcze w tym miesiącu.
-Mamo to nie jest konieczne. Muszę kończyć, bo jestem padnięty. Ucałujcie ode mnie Sylwię.
Zakończyłem połączenie. Zauważyłem, że dostępny jest też Michał. Bez zastanowienie wybrałem połączenie.
-No ja już jestem na miejscu.
-Zaczęliśmy się martwić.
- Mały zasnął nam po drodze.
-Śpioch mały - zaśmiałem się.
-A co tak długo zeszła Ci droga? Opóźnienie było?
-A weź. Agnieszka pożaliła się moim rodzicom, że małżeństwo się jej rozpada, ale o zdradzie głupia nawet nie pisnęła. Musiałem im wszystko wyjaśnić.
-Żartujesz? to trzeba mieć tupet.
-Ja zastanawiam się z kim ja do tej pory bylem
-Łukasz, nie myśl już o niej - powiedziała Daga, która dołączyła do rozmowy.
-Wiem. Wiecie co bardzo was przepraszam, ale jestem padnięty. Idę się umyć i spać. W końcu mam duże łóżko. -poruszałem śmiesznie brwiami.
-Ciekawe co tam się działo. -wybuchnęliśmy śmiechem.
-Jasne stary kładź się i dawaj znaki co z Tobą. -powiedział Michał.
-Jutro się odezwę. Na razie - uśmiechnąłem się i rozłączyłem. Zamknąłem urządzenie i poszedłem do łazienki, gdzie tak jak mówiłem wziąłem gorący prysznic.Po skończeniu położyłem się, przyłożyłem twarz do poduszki i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
- Mały zasnął nam po drodze.
-Śpioch mały - zaśmiałem się.
-A co tak długo zeszła Ci droga? Opóźnienie było?
-A weź. Agnieszka pożaliła się moim rodzicom, że małżeństwo się jej rozpada, ale o zdradzie głupia nawet nie pisnęła. Musiałem im wszystko wyjaśnić.
-Żartujesz? to trzeba mieć tupet.
-Ja zastanawiam się z kim ja do tej pory bylem
-Łukasz, nie myśl już o niej - powiedziała Daga, która dołączyła do rozmowy.
-Wiem. Wiecie co bardzo was przepraszam, ale jestem padnięty. Idę się umyć i spać. W końcu mam duże łóżko. -poruszałem śmiesznie brwiami.
-Ciekawe co tam się działo. -wybuchnęliśmy śmiechem.
-Jasne stary kładź się i dawaj znaki co z Tobą. -powiedział Michał.
-Jutro się odezwę. Na razie - uśmiechnąłem się i rozłączyłem. Zamknąłem urządzenie i poszedłem do łazienki, gdzie tak jak mówiłem wziąłem gorący prysznic.Po skończeniu położyłem się, przyłożyłem twarz do poduszki i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Bry! Oto jest ten wyczekiwany rozdział.
Przepraszamy, że tak długo musieliście czekać, ale łasica ma teraz sesje, a Jullaa małe problemy w szkole.
Obiecujemy poprawę.
Julka kazała Was przeprosić za to, że mniej niż łasica napisała w tym rozdziale.
TO JA WAS PRZEPRASZAM ZA TO-łasica. :)
Czekamy na komentarze i zapraszamy
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com
pozdrawiamy
Jullaa i łasica
Wybaczam :) Świetny rozdział ;3 Zapraszam dziewczynki do mnie : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za wybaczenie :D
UsuńSuuuuper :* jak wszystkie blogi Juli i twoje łasica ;) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńPozdrawiamy :)
Dziewczyny jesteście boskie! Kocham Wasze opowiadanie! Łuki, będzie dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńja już zapytam.. Kiedy nowy? :)
Pozdrawiam.
Nowy dodany :)
UsuńPozdrawiamy
Super rozdział ;) No dziewczyna pana Żygadły i na tym blogu jest jakaś powalona :D
OdpowiedzUsuńZobaczymy co tam dalej będzie się działo;)
Pozdrawia;)
:D zobaczymy.
UsuńPozdrawiamy :)
Biedny Łukasz :/
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że teraz będzie już tylko lepiej ;)
Agnieszka jest nienormalna! Żeby skarżyć się jego rodzicom, zatajając najważniejsze fakty?!
Mam nadzieję, że Łuki będzie miał jakąś ładną, miłą, sympatyczną (i wolną) rehabilitantkę, albo sąsiadkę... ^^
Czekam na kolejny!
Buziaki ;*
Haha ;)
UsuńPozdrawiamy :*
Świetny :*** czekam na nn :D dodajcie jak najszybciej :) pozdrawiam :* /Justyna
OdpowiedzUsuńDodany Nowy :)
UsuńPozdrawiamy :*
Dziewczyny, jesteście boskie! Czytam Julli bloga, i ona nie ma za co przepraszać :)
OdpowiedzUsuńŁuki, będzie dobrze! :)
czekam na kolejny, dodajcie szybko a ja zmykam uczyć się z gery....
pozdrawiam :*
:) Dziękujemy
UsuńPozdrawiamy :*
Agnieszka jest jakaś nie teges.. Żeby własnego męża zdradzić ? Wrr -.- a Łukasz powinien się cieszyć że to wszystko wyszło na jaw.. Czekam na następny ; )
OdpowiedzUsuńA właśnie! zapomnialabym xd gdyby to nie był problem to informujecie mnie - 3774639 z góry dziękuję ; )
OdpowiedzUsuńDziękujemy za opinie :)
Usuńja niestety nie mam gg, ale nie wiem jak lasica :)
pozdrawiamy :*